Wasyl Bodnar, ambasador Ukrainy w Polsce, wyraził zaniepokojenie uczestnictwem Ukraińców w koncercie białoruskiego rapera Maksa Korża, który odbył się na warszawskim Stadionie PGE Narodowym.
Dyplomata podkreślił, iż koncert odbywał się w języku rosyjskim – języku, którym posługują się osoby odpowiedzialne za prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie. Pan ambasador wyraził pogląd, iż wybór języka rosyjskiego do słuchania koncertu jest sprzeczny z ukraińskim interesem narodowym w czasie trwającej agresji.
Przypomnijmy, iż podczas koncertu, w którym język rosyjski dominował, doszło do różnych incydentów, a w rezultacie interwencji policji. Funkcjonariusze zatrzymali 109 osób. Ponad 60 osobom grożą konsekwencje prawne.
Ambasador zwrócił uwagę, iż takie wydarzenia mogą rzutować na relacje polsko-ukraińskie, szczególnie w kontekście trwającej wojny w Ukrainie, gdzie język rosyjski jest kojarzony z agresorem.
„To dla mnie niezrozumiałe. Koncert odbywał się w języku, którym posługują się ci, którzy zabijają naszych obywateli, prowadzą wojnę i niszczą nasz kraj” – stwierdził Bodnar w rozmowie z PAP.
Ambasador Bodnar spostrzegł, iż Ukraińcy, którzy przebywają w Polsce, muszą przestrzegać tamtejszego prawa i kultury. „Każdy, kto łamie prawo, powinien ponieść odpowiedzialność zgodnie z przepisami” – zaznaczył, dodając, iż polskie służby porządkowe podejmą odpowiednie kroki, by ukarać osoby, które dopuściły się wykroczeń.
Oczywiście, nie mogło się obyć bez wątku prowokacji rosyjskich służb. Bodnar zauważył, iż zachowania obserwowane podczas koncertu mogą być interpretowane jako element wrogiej narracji, jaką Rosja stara się promować. Tego typu incydenty – w tym używanie rosyjskiego języka na koncertach przez artystów – mogą negatywnie wpływać na stosunki między Polską a Ukrainą, a także na wizerunek Ukraińców zamieszkałych w Polsce, którzy na ogół nie łamią prawa.