Mamy w Polsce wzrost bezrobocia, choć powinno ono maleć sezonowo i wobec trendów demograficznych.
Z szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, iż stopa bezrobocia rejestrowanego w końcu czerwca 2025 roku wyniosła 5,1 proc. To wzrost o 0,1 pkt proc. wobec maja 2025. Z kolei rok do roku oznacza to wzrost o 0,2 pkt proc. Zgodnie z szacunkami w urzędach pracy zarejestrowanych jest w tej chwili 797 tys. bezrobotnych. Oznacza to wzrost wobec maja 2025 o 14,2 tys. osób oraz o 34,8 tys. osób wobec czerwca 2024. Jest to pierwszy od szczytu pandemii w 2020 roku wzrost bezrobocia między czerwcem a majem danego roku. Z wyjątkiem pierwszego roku pandemicznego takie zjawisko nie zdarzyło się w Polsce od kilku dekad.
Wzrost bezrobocia jest całkowicie sprzeczny z prognozami ekonomistów oraz ze zwyczajowym sezonowym spadkiem bezrobocia związanym ze zwiększeniem zatrudnienia do prac sezonowych.
Z kolei dane Eurostatu, który operuje inną metodologią mierzenia bezrobocia, wskazują, iż w maju stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 3,3%, co oznacza utrzymanie poziomu z kwietnia 2025. Bezwzględna liczba bezrobotnych w maju wyniosła 585 tys. wobec 579 tys. w kwietniu 2025.
Również ten trend jest sprzeczny ze wzrostem zatrudnienia sezonowego. A także z tendencją demograficzną, w ramach której każdego miesiąca odchodzą na emerytury roczniki wyżu demograficznego, a wchodzą na rynek pracy osoby z roczników znacznie mniej licznych.
Z kolei Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych poinformowało, iż w maju do urzędów pracy wpłynęło około 65 tys. ofert pracy. To o połowę mniej niż w latach 2020-2021. Przewaga odsetka firm deklarujących redukcję etatów nad firmami planującymi wzrost zatrudnienia od początku roku kształtuje się na poziomie 6-8 punktów procentowych wedle nowego raportu Biura.
Dzieje się tak pomimo trendu demograficznego, który powinien wprowadzić do zupełnie przeciwnej tendencji, gdyby sytuacja gospodarcza nie ulegała pogorszeniu. Zdaniem analityków BIEC, z powodów demograficznych zasoby pracowników kurczą się w szybkim tempie, gdyż corocznie z rynku pracy więcej osób odchodzi niż na niego wkracza.