Budownictwo nie jest tylko jedną z wielu branż. Jest to kwestia obronności, ochrony gospodarki przed nieuczciwą konkurencją oraz uwolnienia od biurokratycznego gorsetu. Taki wniosek płynie z debaty poświęconych inwestycjom infrastrukturalnym która odbyła się podczas katowickiego XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC) – pisze w Salon24.pl Bogusław Mazur.
Wniosków z debaty pt. „Inwestycje infrastrukturalne: zmiana i kontynuacja” może być dużo więcej i wszystkie są ważne, jednak kwestie nadmiaru biurokracji i ochrony rynku przed nieuczciwą konkurencją przykuwają szczególną uwagę. Bo skoro strategicznie ważna branża budowlana jest w niewesołej sytuacji – o czym pisał na Salon34.pl chociażby Tomasz Wypych – to mamy duży problem. I nie dotyczy on tylko rynku mieszkaniowego, o którym tak chętnie opowiadają ostatnio politycy. Budownictwo to również lotniska, porty morskie, linie kolejowe i drogi. To również infrastruktura stricte obronna. Jakże ważne dla dyslokacji wojsk i ludności. To również kwestia ochrony polskiego rynku pracy i polskiego biznesu przed nieuczciwą konkurencją pozaeuropejskich firm.
Pieniądze, czyli mamy przez cały czas pod górkę
Można stwierdzić, iż od czasów w których Napoleon wprowadził u nas ruch prawostronny wiele się zmieniło na plus, jednak polska branża budowlano-montażowa przez cały czas ma przed sobą wyboistą drogę. Warto jednak zacząć od tego, co jest istotą biznesu, czyli od pieniędzy. Podczas dyskusji przewijał się wątek „górki” czyli szczytu zamówień przetargowych. Jak się okazuje, „górka” jest na razie dość mityczna. „Musimy brać pod uwagę pojawienie się większej liczby pieniędzy, bo na razie ich nie ma za dużo. Jestem wzrokowcem i też słyszę o tej górce, ale jej nie widzę” – mówił Wojciech Trojanowski, członek zarządu STRABAG Polska. I wyjaśnił, iż mamy drugi kwartał 2025 r. a w 2024 roku produkcja budowlano-montażowa spadła w Polsce o 7.7 procenta.
„Jeśli cały rynek budowlany da się szacować na około 350 mld złotych, to mówimy w tej chwili o zamówieniach wartych około czterdziestu paru miliardów. Nie jest to górka, której branża nie podoła. I jestem trochę zmęczony pytaniami, kiedy branża podoła górce, której przecież nie widać” – sarkastycznie zauważył Trojanowski. Jak podkreślił, dla branży są ważne zarówno pieniądze, jak też ciągłość procesu inwestycyjnego i możliwości jego planowania, co w przypadku polskiego rynku jest trudne, skoro brakuje długoterminowych planów inwestycyjnych ze strony zamawiających instytucji i firm. Te z kolei mają związane ręce z powodu różnorodnych biurokratycznych przepisów.
„Osobiście jak i cała branża przyjąłem z zadowoleniem zwiększenie limitów rewaloryzacyjnych w związku z wybuchem wojny na Ukrainie. Z 3 proc. doszliśmy do 10 procent. Ale jeżeli wyobrazimy sobie, iż mamy 10 proc. a przetargi realizowane są 4-5 lat to czy te 10 proc. jest wystarczające?” – pytał. I stwierdził, iż rewaloryzacja powinna wynosić 20 procent.
Certyfikacja a konkurencyjność Europy
Poruszył też temat certyfikacji, „z umiarkowanym, ale jednak zadowoleniem patrzymy na projekt rządowej ustawy w tej kwestii” – mówił prezes Trojanowski. Chodzi tu bowiem o obiektywną ocenę firm i ułatwienia procedur przetargowych. „Z bardzo dużym zadowoleniem przyjęliśmy wykluczenie wykonawców z Azji w przetargu dotyczącym linii Ełk – Białystok. Ten trend trzeba kontynuować, bo wydatkujemy pieniądze 500 milionów europejskich podatników. Wydajemy je aby w Europie lepiej się żyło i aby europejska gospodarka była bardziej konkurencyjna. To wydajmy je przez europejskie firmy” – mówił Wojciech Trojanowski.
Biurokracja opóźnia inwestycje o lata
Artur Popko, prezes zarządu, dyrektor generalny Budimex SA nawiązał do danych przytoczonych przez Wojciecha Trojanowskiego i przytoczył dane GUS z których wynika, iż na koniec marca br. nastąpił spadek produkcji budowlano-montażowej o 1,1 procenta. „Czyli pomimo niskiej bazy, znowu mamy spadek produkcji” – ocenił. Po czym stwierdził, iż branżę czekają bardzo duże zamówienia, jednak potrzebne jest równomierne rozłożenie ich w czasie, stabilne źródła finansowania, co jest istotne z powodu, iż 2030 r. skończy się obecna perspektywa unijna, oraz odpowiedzialny wybór wykonawcy.
Po czym zwrócił uwagę na wąskie gardło, jakim jest administracja. „Mamy opóźnienie inwestycji od roku do dwóch lat, co wynika jedynie z procesu administracyjnego. Urzędników którzy pracują nad decyzjami środowiskowymi jest po prostu zbyt mało” – stwierdził prezes Popko przypominając, iż niedługo będziemy mieli kolejne strategiczne inwestycje związane z obronnością.
Kraje bałtyckie lepiej chronią rynek
Prezes Budimexu przypomniał, iż Polska jest największym placem budowy w Europie. „Jednak pieniądz ma narodowość i powinniśmy mieć kontrolę nad postępowaniami strategicznymi” – zauważył. Podał tu przykład Rail Baltica – budowanej linii kolejowej będącej elementem transeuropejskiego korytarza transportowego. „Tam do postępowania przetargowego miały możliwość przystąpić jedynie firmy z obszaru NATO” – mówił podkreślając, iż bardzo rzetelnie badano też potencjał wykonawców. „Nie mam przekonania, iż w Polsce tak mocno i skrupulatnie weryfikujemy potencjał wykonawców. Niestety, często bazujemy na oświadczeniach firm” – ocenił prezes Popko.
Same nowoczesne technologie nie wygrają z administracją
„Cała gospodarka potrzebuje deregulacji, biurokracja w ostatnich latach wzrosła, a nie spadła” ocenił Wojciech Trojanowski. Jak zauważył, firmy wykorzystują cały potencjał nowoczesnych technologii, łącznie choćby z dronami, ale „ludzi nam nie ubywa, a wręcz przybywa w administracji, w rozliczaniu projektów, w przygotowaniu produkcji, więc deregulacja jest potrzebna”. Przy czym jednym z jej elementów jest certyfikacja podmiotów, jak też uwzględnianie zgodności działalności firm ze zrównoważonym rozwojem oraz przyspieszenie wydawania pozwoleń. Jak stwierdził, z powodu biurokracji firma odnotowuje łącznie aż 2 tys. dni opóźnienia w realizacji ośmiu kontraktów. „To powoduje, iż koszty społeczne są zdecydowanie za duże co rodzi też problem waloryzacji” – mówił prezes Trojanowski.
Uczestnicy debaty poruszyli też inne, strategicznie ważne kwestie, jak choćby morskich portów albo Centralnego Portu Komunikacyjnego Przy czym rozmowa była o tyle ciekawa, iż wzięli w niej udział zarówno wykonawcy, jak zamawiający oraz reprezentantka Banku Gospodarstwa Krajowego. Przy czym wszyscy wypowiadali się bardzo rozsądnie. Co nie jest dziś aż takie powszechne.
Źródło: Salon24.pl