Drastyczny wzrost cen żywności. Minister wezwała sieci sklepów "na dywanik"

6 godzin temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Ceny produktów spożywczych w Norwegii wzrosły w lipcu o sporo ponad 4 proc. Szefowa norweskiego resortu handlu nie pozostała obojętna - wezwała właścicieli kilku największych sieci sklepów "na dywanik". Handlowcy mają "wziąć część odpowiedzialności" za ceny.


Norweska minister handlu Cecylie Myrseth wezwała do siebie właścicieli największych sieci handlowych w kraju. Powodem jest lipcowy wzrost cen żywności. Do trzech graczy należy prawie 97 proc. tego rynku.


Norwegia: sprzedawcy mają wziąć "część odpowiedzialności" za ceny


Resort chciałby, by część odpowiedzialności za poziom cen w sklepach wzięli na siebie sprzedawcy. W lipcu ceny produktów spożywczych w Norwegii wzrosły o 4,4 proc. To dwa razy więcej, niż bank centralny prognozował dla tej kategorii towarów w ciągu całego 2025 roku.


Na spotkaniu szefowa resortu handlu poinformowała reprezentantów Norgesgruppen, Rema 1000 i Coop, iż oczekuje od nich, aby wzięli na siebie część odpowiedzialności i "zadbali o to, by każdy, kto codziennie idzie do sklepu po jedzenie, dostał najlepszą cenę."Reklama
- Mam świadomość, iż nie ma szybkich rozwiązań, ale jeszcze przed wakacjami poinformowaliśmy główne sieci o naszych propozycjach legislacyjnych. Sytuacja, gdzie władza jest skoncentrowana w rękach trzech dużych graczy, może być niekorzystna dla konsumentów - powiedziała po poniedziałkowym spotkaniu Myrseth.


Norwescy detaliści z dużymi zyskami


Jednocześnie Norgesgruppen, Rema 1000 i Coop, które w praktyce decydują o kształcie rynku detalicznego w kraju, były według banku Nordea najlepiej zarabiającymi spółkami na giełdzie w Oslo w pierwszym półroczu 2025 roku.
"Średnio za 1000 koron zainwestowanego kapitału w 6 miesięcy można było zarobić 200 koron" - powiedział magazynowi Nettavisen w poniedziałek Robert Nass, dyrektor ds. inwestycji norweskiego banku.
W zeszłym tygodniu norweski odpowiednik UOKiK nałożył na trójkę największych detalistów rekordową w historii kraju karę za nielegalne praktyki cenowe. Udowodniono, iż sieci koordynowały ceny swoich produktów przy wykorzystaniu systemów informatycznych. Wiedząc, iż konkurencja pójdzie ich śladem, wolały podnosić, a nie obniżać ceny oferowanych towarów. Łącznie Coop, Rema 1000 i Norgesgruppen powinny zapłacić 4,9 mld koron (prawie 1,8 mld złotych), jednak po ostatecznej decyzji administracyjnej ich zarządy odwołały się do sądu.
***
Idź do oryginalnego materiału