Krucjata jako istota kultury Zachodu

1 dzień temu

Polityczne napięcie między Zachodem (cywilizacją euro-atlantycką) a Rosją sięgnęły niespotykanego poziomu. Ale ten dzisiejszy polityczny spór to echo wielowiekowych konfliktów i wojen na tym kierunku. Argumenty o bezpieczeństwie jednych – ale i drugich – to doskonałe pole dla ukrycia zasadniczych problemów. Źródła tych antynomii leżą głęboko w kulturze (a przez to w mentalności i doświadczeniach historycznych) Wschodu i Zachodu sięgających dawnych dziejów Europy. Można bez błędu stwierdzić, iż owo rozchodzenie się rozpoczęte zostało w chwili śmierci imperatora Teodozjusza I Wielkiego (395 r.). W II tysiącleciu naszej ery jest już wypełnione wydarzeniami, które stały się powracającą falą. Różne krucjaty z Zachodu na Wschód były cyklicznie organizowane pod różnymi hasłami, z różnymi uzasadnieniami, powodowane różnymi celami oraz realizowanych w różnorakiej formie. Zależne to wszystko było od epoki, „ducha czasów” (za Heglem), mentalności wówczas panującej (choć zawsze przyświecał tym działaniom podbój, kolonizacja a tym samym – poszerzenie swych możliwości eksploatacji i zysków).

Rozumieć nie znaczy popierać i oznacza często opowiedzenie się przeciwko swoim fobiom i uprzedzeniom. Albert Einstein dodawał przy tej okazji, iż zrozumienie jest najlepszą gwarancją pokoju. Zrozumienie, nie admiracja czy kult, nie są równoznaczne z poddaństwem, niewolą, przyjęciem wartości jednej ze stron.

Zasadniczą cezurą dla stosunków Zachodu i Wschodu Europy jest rok 1204: czwarta wyprawa krzyżowa zdobywa i rujnuje Konstantynopol składając do grobu Bizancjum, naturalnego kontynuatora kultury i tradycji rzymsko-hellenistycznej. Co prawda Cesarstwo wschodnio-rzymskie jeszcze się odrodziło po kilkudziesięciu latach zachodniej okupacji ale był to jedynie lichy cień poprzedniej świetności z czasów Herakliusza, Justyniana, Leona III, obu Bazylich (I i II), Jana Tzimiskesa czy Aleksego I Komnena. Z drugiej strony IV krucjata zdobywająca, rujnująca i upokarzająca (z racji wyuzdania i religijnej misyjności krzyżowców) Bizantyjczyków vel Greków (jak się wówczas określało wyznawców wschodniego chrześcijaństwa) wykopała na stulecia przepaść między Wschodem i Zachodem. Dla krzyżowców z Zachodu – tak też było podczas zdobycia w 1099 roku Jerozolimy przez I krucjatę – owładniętych poczuciem nawracania i kulturowo-religijnej wyższości, misji, zabicie wszystkich nie rzymskich-katolików (w tym chrześcijan wschodnich) było absolutną powinnością.

To m.in. dlatego, w czasie poprzedzającym pielgrzymkę Jana Pawła II do Grecji (1999) wielce szanowana i darzona admiracją w świecie prawosławnym wspólnota mnichów z Góry Athos wydała oświadczenie przypominające zbrodnie papistów popełnionych na wschodnich chrześcijanach, ich wielowiekowe upokorzenie i traktowanie „z góry”, jako materiał „do nawróceń”. Mnisi żądali przeprosin i ukorzenia się głowy Kościoła katolickiego za te zbrodnie, za deptanie godności chrześcijan innej obediencji, za profanacje i hańbę sprowadzaną na prawosławnych, wschodnich Europejczyków. Bo te zadry tkwią mimo setek lat w ich pamięci. Zdobycie i złupienie Konstantynopola, największej wówczas metropolii w obszarze śródziemnomorskim i na Bliskim Wschodzie, było osnową wezwania napisanego przez mnichów z góry Athos do Jana Pawła II. „Długie trwanie” Fernanda Braudela przejawiło się po raz kolejny w publikacji tego listu. zwykle spory: religijne, polityczne, społeczne etc. dotyczyły i dotyczą fundamentów tkwiących w kulturze. W niej zasadnicze są wartości które ją wypełniają stanowiąc jej esencję. One bowiem budują oraz określają tożsamości i pamięć. Należy je rozpatrywać w wielu aspektach, przede wszystkim socjologicznym, etnologicznym, politycznym i aksjologicznym. I służą doskonale do zamaskowania swych utylitarnych celów.

Te krucjaty prowadzono przez wieki uzasadniając je różnymi argumentami. Na początku były to wartości osadzone bezpośrednio w religii, wg rzymsko-papieskiej interpretacji. Potem doszedł element kolonizacyjny (po epoce Reformacji gdy hegemonia Rzymu została złamana) uzasadniający wszelką, militarną i propagandowa ofensywę wyższością cywilizacji Zachodu. To jest niedostrzegalne echo właśnie chrześcijaństwa rzymskiego, kreującego się na jedynego depozytariusza prawdy i wartości wyższych. To powrót do tradycji starotestamentowej idei narodu wybranego przez Boga. I tego nie można odrzucić gdyż wszystkie tzw. religie abrahamowe czyli judaizm, chrześcijaństwo i islam wywodzą się z tego samego pnia kulturowo-cywilizacyjnego. Narodem wybranym stała się w tej optyce cała wspólnota chrześcijańska Zachodu. A naród wybrany swe wartości i zasady musi siłą rzeczy uważać za najlepsze i najcnotliwsze. Bez względu na czas i historyczną chwilę.

Dziś tym argumentem niosącym owo wybranie i prymat zachodniej cywilizacji są wartości demokratyczne i liberalne (i to co winno za nimi stać, a stoi współcześnie coraz mniej i marniej).

W ten cały ciąg krucjat przeciwko wschodniemu chrześcijaństwu wpisują się i tzw. krucjaty północne (w ich ramach odbyły się słynne bitwy nad: Newą i Lodowym Polu) realizowane przez Szwedów, Duńczyków oraz zakony rycerskie: (Kawalerowie Mieczowi i Krzyżacy) w XII-XIV w. Potem są to wojny Szwecji i Rosji o dostęp i władanie wybrzeżem Bałtyku zakończone klęską Szwedów pod Połtawą (1709). Dalej wyprawa międzynarodowego korpusu, ponad 0,5 mln Europejczyków, dowodzonych przez Napoleona na Moskwę (i jedyne w historii wejście armii rosyjskiej na zachód od Łaby po rozgromieniu tych sił przez Rosjan – Paryż 1814), wojna krymska oraz obie wojny światowe (operacja III Rzeszy „plan Barbarossa” w zasadzie krucjata dziesiątków tysięcy faszystów europejskich przeciwko ZSRR. Także tzw. „zimna wojna” (1947-91) może być traktowana jako część tego kulturowo-cywilizacyjnego starcia. Dziś wielu, tak na Wschodzie jak i na Zachodzie sądzi, iż „proxy war” prowadzona od 2014 r. jest elementem tych wielowiekowych zapasów militarnych.

Król Szwecji, Danii i Norwegii, Magnus Eriksson (1355-74) z inspiracji św. Brygidy Szwedzkiej wysłał w 1336 r. do republik miejskich na terenie dzisiejszej płn-zach. Rosji (podległych Nowogrodowi Wielkiemu) list, którego istota jest warta przypomnienia gdyż w niej zawiera się wszystko to o czym tu napisano: „Przyjmijcie moją religię, inaczej ruszę na was całą potęgą”.

Idź do oryginalnego materiału