A.P. Moller-Maersk największa na świecie firma przewozów kontenerowych obniżyła prognozę dla globalnego rynku transportowego. Jednocześnie firm pozostawiła prognozę zysków na 2025 rok bez zmiany uważając, iż statki nie będą atakowane na Morzu Czerwonym do końca roku. Analitycy są zaskoczeni takim postawieniem sprawy.
Maersk przedstawił nową prognozę rozwoju rynku transportowego w 2025 roku stwierdzając, iż w tej chwili spodziewa się, iż globalne przewozy kontenerów spadną o 1% do 4% w tym roku w porównaniu z 4% wzrostem szacowanym w lutym br. Przyczyną ma być „wzrost niepewności makroekonomicznej i geopolitycznej”.
Jak powiedział dyrektor generalny Vincent Clerc w wywiadzie dla Bloomberg TV, w tej chwili wojna handlowa „jest głównie kwestią USA-Chiny, reszta świata działa nieprzerwanie”. Jednak, jak przyznał, nowe cła „nadwyrężyły” rynek kontenerowy w kwietniu.
W pierwszym kwartale zyski wzrosły w porównaniu z poprzednim rokiem przekraczając szacunki analityków. Jak stwierdził zarząd Maersk, wzrost był napędzany wyższymi stawkami frachtowymi i kontrolą kosztów i wspierany przez wyższe wolumeny. Według firmy w II połowie roku globalny rynek transportowy stoi w obliczu dwóch scenariuszy: rosnącego ryzyka spadku popytu lub możliwości odbicia handlu w przypadku obniżenia ceł.
„Wielkości przewozów między Chinami a USA gwałtownie spadły w kwietniu od 30% do 40%, gdy wzrosły cła. Udało nam się je przesunąć do innych obszarów, gdzie przez cały czas jest duży popyt” – powiedział dziennikarzom w Kopenhadze dyrektor generalny Vincent Clerc zauważając, iż „wojna handlowa się zaostrza”.
Maersk poinformował na początku maja, iż zmniejszył liczbę statków pływających między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Jego niemiecki rywal Hapag-Lloyd poinformował w zeszłym miesiącu, iż klienci anulowali 30% przesyłek z Chin do USA.
Vincent Clerc stwierdził przy tym, iż Maersk jest mniej narażony niż inni przewoźnicy, bowiem jego głównym szlakiem jest Azja-Europa. Firma kontroluje około 14% światowej floty kontenerowej i obsługuje 60 portów, należy do tych koncernów, które dotknęła protekcjonistyczna polityka nowej administracji USA. Jednak, mimo wszystko, na swoim głównym szlaku spodziewa się wzrostu transportu, jako iż kontynent przyspiesza inwestycje w infrastrukturę i obronę.
„Perspektywy globalnego popytu na kontenery w pozostałej części roku pozostają wysoce niepewne, kształtowane przez gwałtownie zmieniający się krajobraz polityki handlowej i rosnące ryzyko recesji w USA” – stwierdzono w analizie Maersk. Koncern spodziewa się wzrostu w II kw. 2025 roku, „szczególnie, jeżeli spedytorzy wykorzystają 90-dniową przerwę w cłach wzajemnych ładując przesyłki z wyprzedzeniem i budując zapasy”.
Cła nałożone przez ekipę prezydenta USA Donalda Trumpa skłoniły firmy na całym świecie do obniżenia celów sprzedaży, a główne gospodarki do rewizji perspektyw wzrostu, co wpłynęło na popyt na transport towarów drogą morską. Ponadto wiele firm pospieszyło się z wysyłką towarów do USA na początku roku w oczekiwaniu na wyższe taryfy celne. Większość ekonomistów twierdzi, iż te działania spowodują szok popytowy dla światowej gospodarki, który osłabi globalną aktywność ekonomiczną.
Maersk, którego klientami są Walmart, Target i Nike, zauważył, iż groźba dalszej eskalacji wojny handlowej rzuciła cień na gospodarkę USA.
„Marzenie o możliwości lokalnej produkcji, iż wszystkim, czego potrzebujesz do swojego łańcucha dostaw nie jest do spełnienia. Bezrobocie w Stanach Zjednoczonych jest na historycznie niskim poziomie, a oni deportują setki tysięcy ludzi. Skąd weźmiesz pracowników? jeżeli będziemy musieli im płacić (stawki – red.) USA, to żaden t-shirt nie zostanie sprzedany za mniej niż 150 dolarów” – powiedział Clerc.
Maersk, podobnie jak wszyscy inni przewoźnicy, odniósł korzyść z wydłużenia czasu rejsów i rosnących stawek frachtu w związku z przekierowaniem statków wokół Afryki po atakach bojowników Houthi na statki na Morzu Czerwonym, oficjalnie będących gestem solidarności z Palestyńczykami w Gazie. Kryzys na Morzu Czerwonym trwa już prawie 18 miesięcy, zaś firmy wybierające dłuższą trasę żeglugową na południe od Afryki łagodzą część nadwyżki pojemności statków w branży.
Mimo tych wszystkich problemów logistycznych w pierwszych trzech miesiącach roku EBITDA spółki wzrosła o 70% rok do roku do 2,71 mld dolarów w porównaniu z 2,41 mld dolarów oczekiwanymi przez analityków. Poza tym Maersk przez cały czas spodziewa się w 2025 roku zysku przed odsetkami, podatkami, amortyzacją i umorzeniem (EBITDA) w wysokości 6-9 mld dolarów. Zaskoczyło to analityków z JP Morgan, Blackrock czy Goldman.
Według Maersk utrzymanie prognoz finansowych jest możliwe, ponieważ firma spodziewa się, iż przerwa w atakach na statki na Morzu Czerwonym będzie trwała przez cały rok. Byłoby to niezależne od oświadczeń Trumpa, iż Stany Zjednoczone zaprzestaną bombardowania Hutich w Jemenie prowadząc rokowania z Iranem. Huti mieli się zgodzić zaprzestać ataków na amerykańskie statki, ale ich organizacja Ansar Allah stwierdziła później, iż umowa nie obejmuje transportu do Izraela, co sugeruje, iż ataki na statki nie zostaną całkowicie wstrzymane.