To, iż Polski nie będzie w Waszyngtonie - gdzie decydują się kwestie najważniejsze dla naszej części świata - to tylko jedna, wbrew pozorom mniejsza, część problemu. O wiele większą częścią jest to, dlaczego nas tam nie ma. A wiele wskazuje na to, iż odpowiada za to choćby nie spór wewnętrzny, a urlopowa flauta, a może typowe polskie brakoróbstwo - pisze dla WP Tomasz P. Terlikowski.