Samochody autonomiczne wyjeżdżają z doliny rozczarowania

1 dzień temu

O samochodach autonomicznych zaczęto na poważnie mówić około roku 2012. Wówczas technologia ta przestała być domeną szalonych naukowców i pisarzy science-fiction a zaczęła faktycznie pojawiać się na torach testowych i w zbiorowej wyobraźni.

W tym samym roku Nevada, jako pierwszy stan USA, dopuściła testowanie pojazdów autonomicznych na drogach publicznych a już rok później dołączyły do niej Floryda i Kalifornia. Zainteresowanie nimi od początku przejawiali raczej innowatorzy z Doliny Krzemowej niż przemysł motoryzacyjny, co jest zresztą logiczne, gdyż jazda autonomiczna to bardziej wyzwanie z dziedziny informatyki niż mechaniki.

Efektem ubocznym ich zainteresowania było zaś składanie obietnic bez pokrycia i wzbudzenie nadmiernych oczekiwań – typowe elementy kultury start-upów. Już w 2013 r. Elon Musk zadeklarował, iż w ciągu 3 lat samochody (w domyśle Tesle), będą w stanie jeździć w trybie autonomicznym przez 90% czasu (źródło). Nad swoimi rozwiązaniami w tej dziedzinie pracował już wówczas także Google a niedługo potem również Uber. Przyszłość wydawała się za rogiem – ekonomiści zaczęli choćby debatować nad technologicznym bezrobociem wśród taksówkarzy, filozofowie nad dylematami, przed jakimi staną autonomiczne pojazdy a prawnicy, nad tym kto będzie płacił odszkodowania za ewentualne szkody ich decyzji.

Czas jednak mijał a samochodów autonomicznych nie było. W końcu zniknęły z radarów zainteresowania opinii publicznej, która – znudzona – podążyła za kolejnym gorącym trendem. W międzyczasie jednak technologia ta czyniła systematyczne postępy i wiele wskazuje na to, iż pojazdy autonomiczne niedługo zaczną spełniać dawne obietnice. Inspiracją do takiego stwierdzenia była dla nas informacja, iż udział taksówek bez kierowców Waymo w rynku przewozów San Francisco przekroczył 25% i jest w tej chwili większy niż popularnego Lyfta. Usługa ta jest w tej chwili dostępna tylko w trzech miastach w USA (oprócz SF, także w Los Angeles i Austin), ale Waymo jest w fazie szybkiej ekspansji i jeszcze w 2025 planuje pojawić się w 10 kolejnych aglomeracjach Stanów Zjednoczonych. Można więc powiedzieć, iż robotyczna konkurencja dla zawodu taksówkarza stała się czymś realnym.

Udział korporacji taksówkarskich w rynku przewozów w San Francisco

Źródło: Yipit Data via thedriverlessdigest.com

Co ciekawe, przewozy Waymo nie są tańsze niż przewozy tradycyjną taksówką (źródło). Są choćby 20-30% droższe, choć różnica ta wyrównuje się ze względu na fakt, iż taksówkarzom zwyczajowo przekazuje się w USA znaczące napiwki. Skoro jednak Waymo nie konkuruje ceną, to czym? Z naszej kwerendy wynika, iż są to przede wszystkim dwa atuty:

  • Wygoda: taksówki autonomiczne oferują zwykle więcej miejsca dla pasażerów niż tradycyjne taksówki z kierowcą oraz brak poczucia skrępowania. Jadąc taksówką bez kierowcy można swobodnie rozmawiać ze współpasażerem lub słuchać ulubionej muzyki.
  • Niezawodność: Jazda tradycyjną taksówką jest często nieprzewidywalna: może ona podjechać w różnym czasie, samochód może być gorszej lub lepszej jakości, styl jazdy kierowcy może być agresywny lub spokojny, itp. W przypadku Waymo usługa jest zawsze taka sama i prawdopodobnie także bezpieczniejsza niż jazda taksówką z kierowcą (źródło).

Taksówki autonomiczne rozwijają się nie tylko w Stanach Zjednoczonych ale także w Chinach. Wielkim nieobecnym jest natomiast Unia Europejska, która de facto zakazała testów takich pojazdów czekając na wspólne regulacje takich pojazdów przez agendę UNECE przy ONZ. Opracowanie takich regulacji opóźnia się jednak tak bardzo (podobno ze względu na lobbing europejskiego przemysłu motoryzacyjnego), iż Unia Europejska planuje zmienić strategię i dopuścić pojazdy autonomiczne na drogach publicznych jako jedno z ustępstw względem Stanów Zjednoczonych w negocjacjach porozumienia handlowego z tym krajem (źródło). jeżeli tak się stanie, to niedługo testy pojazdów autonomicznych zobaczymy być może również na polskich drogach, choć pierwsze w kolejce są kraje na zachód od nas, przede wszystkim Holandia. Tym niemniej można powiedzieć, iż przyszłość w tym zakresie nadchodzi i oprócz oczywistych korzyści (klienci lubią autonomiczne taksówki) przyniesie też napięcia społeczne.

Analizy Pekao

Idź do oryginalnego materiału