Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk zapewnia, iż nie ma powodu do obaw o przyszłość systemu emerytalnego w Polsce. W rozmowie z PAP przekonuje, iż demografia ma ogromny wpływ na wydolność systemu, ale wraz z rosnącymi wynagrodzeniami, rosną także składki do ZUS.
ZUS będzie wypłacał emerytury. System jest zabezpieczony
Wydolność systemu emerytalnego zależy do wielu czynników, a ZUS ma wieloletnie prognozy, choćby do 2080 roku, które przewidują, jaka ona będzie.
"Spadek wydolności w obecnej dekadzie wynika m.in. z przejścia na emerytury osób z wyżu powojennego, a poprawa wydolności w latach trzydziestych będzie wynikała z przechodzenia na emerytury osób z niżu demograficznego lat sześćdziesiątych XX wieku" - tłumaczy prezes ZUS. Reklama
Sytuacja demograficzna zawsze ma wpływ na ostateczną wysokość świadczeń wypłacanych przez ZUS, a w tej kwestii ważna jest zarówno liczba urodzeń, jak i długość życia. Z najnowszych danych GUS, o których pisaliśmy już w Interii Biznes, wynika, iż przeciętne trwanie życia wydłużyło się o 0,3 roku zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, co oznacza odwrócenie negatywnego trendu z czasów pandemii COVID-19. Z kolei rekordowo niski jest w tej chwili wskaźnik urodzeń.
Prezes ZUS podkreśla, iż "obecnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wydaje rocznie 471 miliardów złotych, z czego 81 miliardów pochodzi z dotacji, 10 miliardów z 'suwaka' - czyli środków z OFE zainwestowanych na giełdzie, a pozostałe 380 miliardów ze składek na ubezpieczenia.
Przypomina też, iż ZUS funkcjonuje od 91 lat i w tym czasie nie było żadnej przerwy w wypłatach emerytur i rent. "Apeluję tylko, żebyśmy nie straszyli tym systemem, a budowali do niego zaufanie", przekazuje.
Emerytury kobiet przez cały czas dużo niższe niż mężczyzn
Emeryturę w tej chwili wylicza się przez podział sumy zwaloryzowanych składek emerytalnych przez liczbę miesięcy dalszego przeciętnego trwania życia.
Niższy wiek emerytalny, dłuższe przerwy od pracy (na przykład w wyniku bierności zawodowej w czasie wychowywania dzieci), ale przede wszystkim niższe wynagrodzenia sprawiają, iż emerytury kobiet są zwykle niższe od świadczeń dla mężczyzn. O ile to średnio niższe emerytury otrzymują kobiety?
"Mniej więcej o tysiąc pięćset złotych. To wynika z innego wieku emerytalnego i różnej wielkości odprowadzonych składek, co wpływa na wielkość zgromadzonego kapitału emerytalnego" - tłumaczy prezes ZUS dla PAP.
Jak mądrze oszczędzać na emeryturę?
Derdziuk przypomina, iż coraz więcej osób korzysta z Pracowniczych Planów Kapitałowych, Indywidualnych Kont Emerytalnych, Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego czy innych form dodatkowego oszczędzania na emeryturę, co ma sens:
"Jeśli w wieku 40, 50 lat zaczynamy myśleć o emeryturze, to jest już trochę późno. Dlatego też wiele osób korzysta z trzeciego filaru i to jest bardzo dobre rozwiązanie" - wylicza szef ZUS.
Podkreśla też, iż istotne jest zaufanie do instytucji budujących trzeci filar, ale wylicza również korzyści płynące z PPK, jako systemu, w którym pracodawca dopłaca 75 proc. do oszczędności swojego pracownika.
- Uważam, iż zasadne jest jednak wprowadzenie bezpiecznego i niedrogiego mechanizmu renty dożywotniej dla osób korzystających z III filaru - powiedział.
Zachęcił też do skorzystania z kalkulatora emerytalnego ZUS, który pozwoli wyliczyć wysokość emerytury i zaplanować przyszłość.
Opłaca się pracować dłużej. Każdy rok to zysk
Żadna z opcji politycznych w najbliższych latach najprawdopodobniej nie zdecyduje się na podniesienie wieku emerytalnego. Wiek emerytalny kobiet wynosi 60 lat, a mężczyzn 65 lat, co nie znaczy, iż nie pracujemy dłużej:
"Mamy w tej chwili 850 tysięcy osób pobierających emeryturę i jednocześnie pracujących. Ponadto szacujemy, iż jest około 150 tys. osób, które nabyły już prawo do emerytury, ale jeszcze z niego nie skorzystały i dalej pracują. Ich świadczenie oczywiście będzie wyższe" - wylicza Zbigniew Derdziuk.
Prezes ZUS szacuje, iż "wydłużenie aktywności zawodowej o jeden rok zwiększa wysokość emerytury o około 8-12 proc. W 2024 roku średnia emerytura wynosiła około 3,9 tysiąca złotych. Oczywiście ona jest różna dla kobiet i dla mężczyzn.