Prognozy dla Polski wskazują, iż w warunkach postępującego niżu demograficznego przy jednoczesnym wzrośnie populacji osób w wieku poprodukcyjnym i wydłużającym się życiu system emerytalny będzie borykał się z nie lada wyzwaniem. I choć osób odprowadzających składki do systemu ubezpieczeń społecznych będzie ubywać, receptą na złagodzenie skutków zmian demograficznych mogą być zmiany migracyjne.
- Dzisiaj pracodawcy już korzystają z dobrodziejstwa migracji (...) - mówię o rynku pracy. 10 lat temu, w 2015 roku, było mniej niż 200 tys. migrantów w Polsce. Dzisiaj w ZUS-ie już jest zarejestrowanych i płacących składki 1,2 mln cudzoziemców. Z tego 2/3 to są Ukraińcy, potem są jeszcze Białorusini, ale są Hindusi, Kolumbijczycy - mówił na antenie Polsat News prezes ZUS Zbigniew Derdziuk.Reklama
Dodał, iż osoby reprezentujące około 150 narodowości pracuje, płaci składki i tworzy system emerytalny.
- One oczywiście nabywają prawo do świadczeń, bo zaciągają zobowiązania na przyszłość, ale te osoby dzisiaj wspierają nasz system. To jest 7 proc naszych składek. Te osoby zapłaciły 18 miliardów złotych składek - wyjaśnił.
Dłuższa praca to wyższe emerytury
Na pytanie, kiedy możemy spodziewać się wyższych emerytur, prezes ZUS odpowiedział jasno:
- Emerytury będą wyższe wtedy, kiedy będziemy dłużej pracować, później przejdziemy na emeryturę, bo to bardzo prosty rachunek - wskazał. Dodał, iż "ZUS nie zbankrutuje", bowiem jest częścią systemu finansów publicznych.
Odniósł się również do pomysłu prezydenta elekta Karola Nawrockiego, który postuluje, aby najniższe świadczenia wzrastały co roku co najmniej o 150 zł brutto, bez względu na inflację czy wzrost płac.
- Pamiętajmy, iż waloryzacja jest oparta o to, jaki jest wskaźnik waloryzacji oparty o inflację w gospodarstwach domowych emerytów plus 20 proc. Za ubiegły rok to było 100 zł minimalnie, ale jeżeli ktoś miał 4000 zł, to było 5 proc. czyli było ponad 200 zł. Więc to nie jest jakiś rewolucyjny model. Pamiętajmy o tym, iż emeryci dostają przecież nie tylko waloryzację, ale też jeżeli mają niskie świadczenia, dostają minimalną emeryturę, czyli 13. emeryturę, 1878 zł, plus jeszcze dostają czternastkę - wyjaśniał.
Podkreślał, iż "w Polsce mamy 8 milionów emerytów, jeżeli każdemu wypłacimy 150 zł miesięcznie (...) to przede wszystkim (jest to - red.) duży koszt budżetowy".
Powiedział również, iż konsensus polityczny dotyczący wieku emerytalnego wskazuje, iż nie będzie jego podniesienia.
- Politycy się boją. Politycy podjęli taką decyzję i pewnie jest to pewne, iż tego nie zmienią, zarówno poprzedni rząd, który to obniżył, jak i ten zadeklarował, iż nie podniesie. Ale to nie oznacza, iż każdy obywatel nie może sam podjąć decyzji - tłumaczył Derdziuk.