Urlop na chorego... psa. Zapadł przełomowy wyrok. Sąd przyznał 100 procent wynagrodzenia właścicielowi

5 godzin temu
Chyba każdy wie, iż pracownikowi przysługuje płatny urlop na chore dziecko lub innego członka rodziny. Jednak okazuje się, iż nie tylko. Niedawno przyznano bowiem 100-procent pensji właścicielowi chorego psa. To pierwsza taka sytuacja i przełomowy wyrok polskiego sądu.
Sąd Rejonowy w Płońsku (woj. mazowieckie) 7 maja 2025 przyznał 100 proc. wynagrodzenia za bezpłatny urlop właścicielowi psa. Wszystko przez to, iż opiekun musiał się zwierzęciem zajmować adekwatnie całą dobę - podawać leki, karmić, poić i zajmować się jego ranami. Konieczne też było zabieranie psa do kliniki weterynaryjnej, czasem choćby kilka razy dziennie, celem podania wlewów dożylnych. A wszystko przez to, iż właścicielka drugiego, większego zwierzęcia, dopuściła się rażącego zaniedbania.


REKLAMA


Zobacz wideo Ile powinniśmy mieć wolnego? [SONDA]


100 procent wynagrodzenia za urlop na chorego psa. Właściciel musiał się nim zajmować
Jak podaje serwis Infor.pl, do dramatycznego incydentu doszło trzy lata temu, 13 czerwca 2022 roku. Wówczas właściciel małego mieszańca, Pchełki, podczas spaceru zetknął się z opiekunką bernardyna. Większy pies nie miał kagańca, wprawdzie był na smyczy, ale właścicielka nie zdołała nad nim zapanować. W efekcie bernardyn chwycił zębami mniejszego psa i przez przynajmniej kilkanaście sekund potrząsał nim na boki. Wskutek takiego ataku poszkodowane zwierzę doznało dwóch poważnych ran i obrażeń tkanki podskórnej. Konieczna była kilkugodzinna operacja, a później dalsze zabiegi (m.in. wycięcie martwicy, założenie sączków, ozonoterapia), bo gojenie się ran przebiegało opornie.


Leczenie Pchełki wymagało od właściciela nie tylko ogromnych środków pieniężnych, ale i czasu. W związku z tym wziął bezpłatny urlop w dniach 14-17 czerwca 2022 roku. A to z kolei znacząco uszczupliło jego dochody. Konkretnie stracił wówczas 1 785,60 złotych. Właściciel Pchełki pozwał więc opiekunkę bernardyna, a jednym z jego roszczeń był zwrot pieniędzy za czas, gdy był na wspomnianym bezpłatnym urlopie i zajmował się rannym psem.


Sąd zgodził się z właścicielem Pchełki. Mężczyzna dostał zwrot pieniędzy za urlop
Sąd nie miał żadnych wątpliwości i zgodził się z właścicielem poszkodowanego psa. W efekcie opiekun otrzymał 100 procent wynagrodzenia za dni, które spędził na bezpłatnym urlopie. Odmówiono mu natomiast przyznania tzw. zadośćuczynienia za zmarnowany urlop, o które opiekun pogryzionego psa również wnosił.
Roszczenie odrzucono, bo w świetle prawa tzw. zadośćuczynienie za zmarnowany urlop dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy turysta ucierpi przez zaniedbanie dostawcy usług turystycznych. Nie ma to więc żadnego zastosowania w przypadku psa ranionego w wypadku.
Idź do oryginalnego materiału