Analitycy nie mają wątpliwości, iż Buffett postrzega rynek akcji jako przewartościowany i preferuje gromadzenie gotówki w oczekiwaniu na lepsze okazje inwestycyjne
Strumień dywidend płynących do Berkshire Hathaway to dowód, iż bogactwo można budować regularnie i długoterminowo poprzez utrzymywanie udziałów w spółkach dzielących się zyskiem
Warren Buffett wychodził bez szwanku, a choćby potrafił zarobić na bańce dot-comów ćwierć wieku temu i na kryzysie finansowym w 2008 rokuReklama
Warren Buffett w tym miesiącu skończy 95 lat. W grudniu "Wyrocznia z Omaha" przejdzie na emeryturę. Na stanowisku dyrektora generalnego Berkshire Hathaway ma go zastąpić 63-letni Greg Abel, obecny wiceprzewodniczący do spraw operacji pozaubezpieczeniowych. Buffett będzie przewodniczącym rady nadzorczej, co ma uspokoić inwestorów obawiających się utraty kultury korporacyjnej.
Jednak od 3 maja, czyli dnia ogłoszenia sukcesji, wartość akcji klasy B Berkshire Hathaway (BRK.B) spadła o prawie 15 proc. Rynek obawia się, iż odejście sędziwego multimiliardera może być niekorzystne dla przyszłości konglomeratu. Analitycy uważają, iż "premia Buffetta" będąca częścią składową wyceny akcji zanika w oczekiwaniu na zmianę przywództwa. W konsekwencji, sam Warren Buffett w rankingu najbogatszych ludzi świata aktualizowanym przez Bloomberga po każdej sesji giełdowej na Wall Street jest teraz na miejscu dziesiątym. Jeszcze w kwietniu był kilka pozycji wyżej.
Multimiliarder na trudnym rynku
Niższe notowania Berkshir e Hathaway wynikają jednak także ze słabszych wyników finansowych spółki za drugi kwartał 2025 roku. Zysk operacyjny spadł o 4 proc. do 11,16 miliarda dolarów w porównaniu z 11,6 miliarda rok wcześniej. Zysk netto zmalał aż o 59 proc. do 12,37 miliarda dolarów.
Warren Buffett już kilka kwartałów temu ostrzegał przed nadmiernymi oczekiwaniami. W liście do akcjonariuszy podsumowującym 2023 rok przyznał, iż przy obecnym miksie spółek Berkshire może co najwyżej "radzić sobie nieco lepiej niż przeciętna amerykańska firma". Dodał, iż "nieco lepiej" to raczej myślenie życzeniowe.
Legendarny inwestor od dawna zwraca uwagę na ograniczenia związane z skalą działalności Berkshire i ogromnymi zasobami gotówki. Choć portfel spółki obejmuje ikoniczne marki, takie jak kolej BNSF, Apple, Coca-Cola, Bank of America, GEICO czy See’s Candies, to osiąganie spektakularnych zwrotów staje się coraz trudniejsze.
Firma Buffetta w minionym kwartale nabyła akcje za 3,9 miliarda dolarów, ale jednocześnie sprzedała papiery wartościowe za 6,9 miliarda. Tym samym zamknęła bilans sprzedażą netto w wysokości 3 miliardów dolarów. Berkshire Hathaway pozostaje więc sprzedawcą netto akcji już przez jedenaście kwartałów z rzędu.
Rezerwy gotówkowe konglomeratu Buffetta są ogromne i wynoszą 344,1 miliarda dolarów. To oznacza, iż pula pieniędzy w portfelu Berkshire przewyższa kapitalizację rynkową takich gigantów jak Coca-Cola czy Bank of America. Analitycy nie mają wątpliwości, iż "Wyrocznia z Omaha" postrzega rynek jako przewartościowany i preferuje gromadzenie gotówki w oczekiwaniu na lepsze okazje inwestycyjne.
Ten wskaźnik daje do myślenia
W tym miejscu należy się odwołać do wskaźnika Buffetta. Znany on jest też jako "market cap to GDP ratio". Jest to prosta relacja wartości rynku kapitałowego do PKB. Porównywana jest łączna kapitalizacja akcji (w USA najczęściej Wilshire 5000) z wartością nominalnego PKB kraju. Wskaźnik został spopularyzowany przez multimiliardera w 2001 roku, kiedy w wywiadzie dla "Fortune" nazwał go "najlepszą pojedynczą miarą tego, gdzie w danym momencie stoją wyceny rynku".
Buffett wyznaczył progi. Rynek atrakcyjny do zakupów jest przy wskaźniku o wartości 70-80 proc. Powyżej 100 proc. rośnie ryzyko przewartościowania. Sygnałem ostrzegawczym jest 150 proc., a alarm włącza się przy 200 proc., bo wtedy mamy do czynienia z ekstremalnym przewartościowaniem. Innymi słowy, w długim terminie wycena giełdy powinna rosnąć mniej więcej w tempie gospodarki. jeżeli kapitalizacja rynku znacznie przewyższa PKB, akcje stają się ryzykownie drogie. jeżeli lokuje się poniżej PKB, mogą być niedoszacowane.
Wartość amerykańskiego rynku akcji podliczana jest dziś na ponad 60 bilionów dolarów, podczas gdy PKB wynosi 30 bilionów. Rachunek jest więc prosty - wskaźnik Buffetta dla Stanów Zjednoczonych przekracza już 200 proc. To poziom znacznie powyżej historycznych średnich i tych, które sam "Wyrocznia z Omaha" uznaje za bezpieczne i atrakcyjne inwestycyjnie. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż wskaźnik Buffetta wielokrotnie ostrzegał przed kryzysami. W 2000 roku, gdy pękała bańka dot-comów wynosił 160 proc. Wartość 118 proc. osiągał w 2007 roku przed wybuchem światowego kryzysu finansowego. Wreszcie w 2021 roku był obliczany na 190 proc., po czym przyszła korekta.
Trzeba tu przypomnieć, iż w 1999 roku Buffett nie włączył się do technologicznej euforii, twierdząc, iż nie rozumie wycen firm, które nie osiągają zysków. Został wtedy okrzyknięty dinozaurem. niedługo potem był jednym z niewielu, którzy przetrwali bańkę dot-comów bez strat. Z kolei tuż przed krachem w 2008 roku Buffett miał na kontach 44 miliardy dolarów. To pozwoliło mu zainicjować najważniejsze inwestycje w czasie, gdy inni uciekali z rynku. Obie te historie można podsumować starą anegdotą powtarzaną na Wall Street: "Trudno odejść od stołu, gdy wszyscy świętują. Jednak wtedy właśnie należy zacząć się zbierać, bo lepiej wyjść z imprezy o kwadrans za wcześnie, niż minutę za późno".
Kupić raz a dobrze i czekać na dywidendę
Historia Berkshire Hathaway jest bezprecedensowa. Od momentu, gdy Buffett przejął kontrolę nad spółką w latach 60. minionego stulecia, wartość jej akcji wzrosła o ponad 5,5 miliona procent. Dziś Berkshire to potężny wehikuł inwestycyjny obejmujący ponad 40 branż i 60 firm, jedna z najbardziej zdywersyfikowanych struktur w amerykańskim biznesie.
"Wyrocznia z Omaha" uwielbia spółki, które regularnie dzielą się zyskami. Twierdzi, iż dywidendy są kluczem do długoterminowego wzrostu. Nic więc dziwnego, iż imponujące są dochody konglomeratu właśnie z dywidend. W skali roku wynoszą one 4,37 miliarda dolarów. To oznacza, iż każda sekunda daje firmie Buffetta 138,63 dolara dochodu dywidendowego. W skali 24-godzinnej zarobek wynosi 11,97 miliona dolarów.
Strumień dywidend płynących do Berkshire Hathaway to dowód, iż bogactwo można budować regularnie i długoterminowo poprzez utrzymywanie udziałów w spółkach dzielących się zyskiem. Czasami najlepsza strategia to kupić dobrze, uzbroić się w cierpliwość i pozwolić czasowi oraz dywidendom zrobić resztę. Najnowsze dane pokazują, iż 98 proc. z 150 miliardów dolarów majątku Buffetta powstało po tym, jak skończył 65 lat, co obrazuje siłę procentu składanego i potwierdza wartość wyważonego inwestowania.
Największymi źródłami dywidend dla Berkshire Hathaway są sprawdzone marki globalne, które legendarny inwestor gromadził przez dziesięciolecia. W tym roku Coca-Cola prawdopodobnie przekaże spółce Buffetta 816 milionów dolarów. Chevron da 810,6 miliona, a Bank of America - 707 milionów dolarów. Każda z trzech następnych firm - Apple, Kraft Heinz i American Express - przeznaczy dla Berkshire dywidendy w przedziale 300 - 520 milionów dolarów.
Nowe inwestycje Buffetta
Niedawno Berkshire Hathaway sprzedał 4,3 miliona akcji Verisign w sumie za około 1,23 miliarda dolarów. Verisign to amerykańska firma technologiczna specjalizująca się w infrastrukturze internetowej, odpowiedzialna m.in. za obsługę domen .com i .net. Po ogłoszeniu komunikatu o sprzedaży akcji kurs spółki na giełdzie spadł o kilka procent. Jednak wcześniej, licząc od początku 2025 roku, akcje Verisign podrożały o prawie 30 proc.
Warren Buffett nie rezygnuje jednak z zakupów. Wśród nowych pozycji w jego portfelu znalazło się ponad 865 tysięcy akcji PoolCorp - lidera rynku dostaw produktów basenowych - o łącznej wartości bliskiej 262 milionów dolarów. Nowym nabytkiem jest też ponad 6,38 miliona akcji Constellation Brands, producenta alkoholi takich jak Corona czy Modelo, wycenionych na niemal 961 milionów dolarów.
Berkshire Hathaway zainwestował także około 204 miliony dolarów w blisko 239 tysięcy akcji Domino’s Pizza oraz 50 milionów w ponad 112 tysięcy papierów spółki Heico Corporation, działającej w sektorze lotniczym i elektronicznym.
"Wyrocznia z Omaha" jest tylko człowiekiem i też popełnia błędy - czasami dwa z rzędu. W minionym kwartale odpis na inwestycji w Kraft Heinz wyniósł 3,76 miliarda dolarów po opodatkowaniu (5 miliardów przed opodatkowaniem). To było już drugie przyznanie się do błędu przez Berkshire Hathaway w sprawie Kraft Heinz. Poprzedni odpis w 2019 roku wyniósł 3 miliardy dolarów. Warren Buffett otwarcie wtedy przyznał, iż przepłacił za fuzję Kraft Foods i H.J. Heinz w 2015 roku. Decyzja o tegorocznym odpisie nastąpiła po ogłoszeniu przez Kraft Heinz w maju, iż "rozważa strategiczne alternatywy dla zwiększenia wartości dla akcjonariuszy", co może obejmować podział firmy.
Jacek Brzeski