Wielka węglowa inwestycja PiS przyniosła prawie miliard strat. NIK ujawnia

9 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


To miała być ostatnia wielka inwestycja tego typu w Polsce. Za czasów rządów PiS koncern Enea wspólnie z Energą (wchodzącą w tej chwili w skład Grupy Orlen) realizowała budowę bloku energetycznego opalanego węglem w Ostrołęce. Po kilku latach podjęto decyzję o rezygnacji z projektu na rzecz bloku gazowego. NIK wziął pod lupę przerwaną inwestycję i wskazuje, iż rozliczenie jej było nielegalne i niegospodarne. Skutek to blisko miliard złotych strat.


Najwyższa Izba Kontroli (NIK) wzięła pod lupę przebieg rozliczenia i zakończenia inwestycji bloku węglowego Ostrołęka C o planowanej mocy 1000 MW. W 2018 roku ówczesny minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiadał, iż zostanie on zbudowany w ciągu pięciu lat. Miał to być największy tego typu projekt we wschodniej Polsce - i ostatnia wielka inwestycja węglowa w obliczu zmierzchu tego paliwa kopalnego w europejskiej energetyce.


Historia wielkiej inwestycji węglowej PiS. Tak powstał i upadł projekt bloku C w Ostrołęce


Inwestorem bloku C była spółka Elektrownia Ostrołęka, w której po 50 proc. udziałów miały państwowe koncerny energetyczne Enea i Energa (ta druga w tej chwili wchodzi w skład grupy kapitałowej Orlen). Pod koniec 2018 r. wydano polecenie rozpoczęcia prac, ale już w lutym 2020 r. Enea i Energa poinformowały o zawieszeniu finansowania projektu budowy nowego bloku węglowego w elektrowni Ostrołęka.Reklama


Ponieważ prace były już zaawansowane, konieczne stało się rozebranie dwóch pylonów (w marcu 2021 r.) - stało się to po tym, jak zapadła decyzja, iż w miejsce bloku węglowego zostanie w Ostrołęce zbudowany blok gazowo-parowy. "W tym samym czasie zarząd spółki zawarł porozumienie z generalnym wykonawcą inwestycji, w którym wysokość kwoty należnej mu w związku z zakończeniem realizacji projektu ustalono na 958 100 748,78 zł netto. Suma ta miała jeszcze zostać zwiększona o należną stawkę podatku od towarów i usług" - przypomina NIK.
To właśnie sprawdzenie schematy rozliczeń między spółką Elektrownia Ostrołęka a generalnym wykonawcą inwestycji - oraz skontrolowanie procesu jej zamknięcia - było przedmiotem dochodzenia NIK. Wnioski z raportu są miażdżące dla zarządzających spółką Elektrownia Ostrołęka.


NIK wziął pod lupę rozliczenie Ostrołęki C. "Niegospodarne i nielegalne"


"Działania zarządu spółki Elektrownia Ostrołęka związane z wycofaniem się z budowy bloku węglowego Ostrołęka C i z rozliczeniem przerwanej inwestycji były nielegalne (niezgodne z warunkami zawartego kontraktu) i niegospodarne" - czytamy w komunikacie na stronie internetowej NIK.
"Wbrew interesowi spółki zarząd zaakceptował i pokrył roszczenia głównego wykonawcy projektu w wysokości ponad 958 mln zł netto, mimo iż nie zweryfikował ani ich zasadności, ani wysokości. Zdaniem Izby przyczyną takich działań było dążenie do jak najszybszego rozliczenia inwestycji, co miało umożliwić rozpoczęcie kolejnej - budowy bloku parowo-gazowego, w którym do produkcji energii elektrycznej zamiast węgla ma być wykorzystywany gaz ziemny" - napisali kontrolerzy.
Przypomnijmy, iż generalnym wykonawcą bloku węglowego C w Ostrołęce był koncern GE Power działający w konsorcjum ze swoją spółką zależną Alstom Power Systems.


Szereg nieprawidłowości przy rozliczaniu Ostrołęki C. Będzie zawiadomienie do prokuratury


NIK wskazuje, iż przy rozliczaniu przerwanej inwestycji przyjęto zasady utrudniające lub wręcz uniemożliwiające zarządowi i pracownikom spółki przeprowadzenie prawidłowej weryfikacji zasadności i wysokości roszczeń zgłoszonych przez głównego wykonawcę. Jak czytamy, zarząd spółki - podejmując decyzje o zaakceptowaniu roszczeń wysuwanych przez generalnego wykonawcę - wyraził zgodę na poniesienie przez tę spółkę kosztów m.in. w ramach umowy, dla której nie przedstawiono dowodów na jej wykonanie, będących przedmiotami inspekcji, w których przedstawiciele spółki nie brali udziału czy też będących kosztami wynagrodzenia zagranicznego podmiotu audytowego, który okresowo reprezentował generalnego wykonawcę podczas przeprowadzonych inspekcji.


Zarząd spółki Elektrownia Ostrołęka - według NIK - przedstawił też zarządom spółek Enea i Energa dokument zawierający nieprawdziwe i niepełne informacje o przebiegu rozliczeń oraz zakończeniu inwestycji Ostrołęka C. Spółka nie opracowała też i nie przyjęła procedur dotyczących czynności nadzorczych i kontrolnych, które powinny być podjęte w związku z zakończeniem projektu, a jej przedstawiciele nie wzięli udziału w żadnej z przeprowadzonych inspekcji, w tym inspekcji krajowych, których celem była kontrola stanu wykonania prac związanych z budową elektrowni Ostrołęka C.
"W związku z ustaleniami kontroli NIK przygotowuje zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na wyrządzeniu znacznej szkody majątkowej spółce Elektrownia Ostrołęka przez członków jej zarządu w związku z niedopełnieniem przez nich obowiązków" - wskazano w komunikacie.
"W związku z wynikami kontroli NIK zakwestionowała zasadność pokrycia roszczeń generalnego wykonawcy w wysokości ponad 958,1 mln zł netto" - podsumowują kontrolerzy. "W ocenie Izby zarząd naruszył interes spółki Elektrownia Ostrołęka, nie chroniąc należycie powierzonego mu majątku".
Idź do oryginalnego materiału