Wysepka

4 dni temu

W strefie działań wojennych na froncie donieckim zginął śmiercią tragiczną Jerzy Tyc, żołnierz, założyciel i wieloletni działacz Stowarzyszenia „Kursk”.

Znałem Jurka osobiście. Spotykaliśmy się przy okazji konferencji i wydarzeń, organizowanych przez niego i jego stowarzyszenie, gdzie pełen pasji bronił mogił i pamięci radzieckich żołnierzy poległych w walkach o wyzwolenie Polski od nazizmu.

Nie mam dokładnych danych o okolicznościach śmierci Jurka Tyca. Według dostępnych mi informacji zginął w wypadku samochodowym w strefie działań wojennych. Nie mam pojęcia, czy transportował rannych, wiózł humanitarną pomoc dla mieszkańców ogarniętych wojną miejscowości, czy też w mundurze, z bronią w ręku, przemieszczał się do miejsca wyznaczonego rozkazami. Nie mam prawa, ani ochoty oceniać tej drugiej możliwości. o ile tak było, Jurek dokonał własnego wyboru. I nic mi do tego.

Jerzy Tyc zostanie w mojej pamięci przede wszystkim jako człowiek, którego walka o miejsca spoczynku poległych w czasie drugiej wojny światowej żołnierzy radzieckich budziła mój najgłębszy szacunek. Walczył o mogiły i wdzięczność mieszkańców terenów, na których dzisiaj, dzięki radzieckim ofiarom krwi, mogli przez dziesięciolecia żyć w pokoju i pewności jutra. Wdzięczność ta wyrażała się pomnikami i innymi znakami pamięci. Gdy czas się zmienił, odwaga staniała, a rozum zdrożał, jak spod ziemi wyległy upiory przeszłości, by zatrzeć ślady przeszłości i fałszować ją bez wstydu i umiaru. Jurek rozumiał, jak każdy człowiek, który choć trochę zna rosyjską mentalność i postrzeganie II wojny światowej, iż barbarzyńskie bezczeszczenie mogił, cmentarzy i miejsc pamięci poległych żołnierzy Armii Czerwonej zadaje niesłychany ból potomkom poległych i zaginionych. Burzeniu pomników wdzięczności, pospiesznym, motywowanym politycznie ekshumacjom, towarzyszyły straszne słowa nienawiści, wygłaszane przez ludzi, którym animuszu dodawała świadomość, iż ich plugawe czyny dokonywane wobec zmarłych, są absolutnie bezkarne. Ale co najważniejsze, Rosjanie nam tego nie zapomną.

W tym morzu nienawiści, rasistowskiej rusofobii, Jurka walka o pamięć naszej historii była jak wysepka człowieczeństwa. I o ile dzisiejsza Rosja, choć bardzo niechętna polskiej klasie politycznej, nie poddała się nienawiści do całego polskiego społeczeństwa, bo widzi, iż nie wszyscy są zarażeni tym śmiertelnym wirusem, to jest w tym i Jerzego Tyca zasługa. Dziękuję Ci, Jurek.

Idź do oryginalnego materiału