Chodzi o sytuację z wtorkowego (12 sierpnia) posiedzenia Rady Ministrów, kiedy to premier Donald Tusk - jak za każdym razem - uścisnął dłonie członkom rządu na powitanie. W momencie, kiedy podszedł do minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, doszło do krótkiej wymiany zdań.
"Wszystkie kamery na panią minister" - powiedział Tusk. "Albo na pana premiera" - odpowiedziała błyskawicznie Pełczyńska-Nałęcz. Odchodząc na swoje miejsce, szef rządu dodał jeszcze: "pozazdrościć popularności".
Pełczyńska-Nałęcz o wymianie zdań z Tuskiem: Traktuję to z dystansem i jako formę żartu
Słowa premiera do minister w jego rządzie odbiły się szerokim echem, m.in. w mediach społecznościowych - nie tylko z powodu zawirowań wokół części dotacji z Krajowego Planu Odbudowy. Padły również sugestie, iż takie zachowania mogą zakrawać o mobbing. Poseł PiS Olga Semeniuk-Patkowska na portalu X zastanawiała się: "Ciekawe, czy poza kamerami Tusk pokazuje swoim podwładnym, co to jest 'prawdziwy mobbing'". Reklama
Zarzuty podczas środowej konferencji prasowej skomentował sam premier. "Jak to jest mobbing, to wyście nigdy mobbingu nie widzieli" - odpowiedział Tusk na pytanie dziennikarzy.
W czwartek w radiu RMF FM do słów premiera odniosła się również sama minister funduszy. - Nie jestem osobą, którą łatwo wytrącić z równowagi i wprowadzić w stan, w którym czuje się mobbingowana. W związku z tym traktuję to z dystansem i jako formę żartu - stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz.
Pełczyńska-Nałęcz o mobbingu w pracy: Mamy w Polsce poważny problem
W ocenie szefowej resortu funduszy, przy tej sytuacji została jednak poruszona ważna kwestia - mobbingu w relacjach pracodawca-pracownik. - Nie mówię, iż to się tutaj wydarzyło - zaznaczyła.
Wskazała, iż w Polsce mamy najwyższe wskaźniki poczucia stresu w pracy wśród pracowników i jest to "coś bardzo złego". - o ile przy okazji tego żartu zwrócono uwagę na sprawy mobbingowe, to dobrze. Mobbing w pracy to bardzo zła rzecz i w Polsce mamy z tym problem, a ludzie cierpią - dodała Pełczyńska-Nałęcz.
Czy Pełczyńska-Nałęcz zostanie wicepremierem?
Podczas rozmowy pojawiło się również pytanie, czy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz - mimo kontrowersji wokół KPO - wciąż ma realne szanse objąć stanowisko wicepremiera w rządzie Donalda Tuska. Przypomnijmy, szef rządu stwierdził po posiedzeniu Rady Ministrów, iż jest "średnio usatysfakcjonowany" tłumaczeniami minister ws. dotacji dla branży HoReCa.
- Jest umowa koalicyjna, której wszyscy przestrzegamy. W listopadzie marszałek oddaje tę pozycję innemu koalicjantowi. Równocześnie Polska 2050 dostanie tekę wicepremiera - koalicjanci się na to zgodzili, a kto nim zostanie, zdecyduje Polska 2050 - stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz.
Na pytanie, czy ostatnie zamieszanie wpłynie na jej polityczną przyszłość, odpowiedziała: "Moją rolą jest realizowanie wielkich projektów rozwojowych dla dobra Polski. Pilnuję, żeby one szły dobrze, sprzyjały polskiej przyszłości - i robię to".
Minister funduszy poinformowała również, iż nie będzie żadnych konsekwencji wobec wiceministrów, "ani w ministerstwie jako części ministerialnej". - To, co dyskredytuje ministrów, to korupcja, wpływy polityczne i własne kryzysy. Nic takiego nie miało miejsca - oświadczyła szefowa resortu.