Strajk generalny w Izraelu. Przeciw rozszerzeniu wojny

9 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Rodziny więzionych przez Hamas izraelskich zakładników zapowiedziały na niedzielę 17 sierpnia strajk generalny w proteście przeciwko rozszerzeniu wojny w Strefie Gazy i w obronie porwanych. Do akcji przyłączyły się m.in. uniwersytety, sektor wysokich technologii i partie opozycyjne.


Strajk organizuje tzw. Rada Październikowa, która reprezentuje rodziny dotknięte atakiem Hamasu 7 października 2023 r. - bliskich ofiar masakr, zabitych żołnierzy i przetrzymywanych zakładników.
Organizatorzy strajku uważają, iż plan zajęcia miasta Gaza, zatwierdzony przez izraelski rząd pod koniec ubiegłego tygodnia, narazi na niebezpieczeństwo ok. 20 pozostających przy życiu zakładników Hamasu i żołnierzy biorących udział w walkach.


- Strajkujemy, ponieważ poprosiły o to rodziny i to wystarczy - powiedział we wtorek lider opozycji Jair Lapid, namawiając wszystkich Izraelczyków do wzięcia udziału w akcji.Reklama


Strajk w Izraelu. Rodziny zakładników mówią "nie" okupacji Gazy


Rada Październikowa ogłosiła strajk w miniony weekend, a w kolejnych dniach swój udział w nim deklarowały kolejne grupy i instytucje. Przerwanie pracy zapowiedziały m.in. liczne firmy z sektora wysokich technologii, uniwersytety w Tel Awiwie, Jerozolimie i Hajfie oraz izraelska izba adwokacka.


Strajku nie poparła oficjalnie największa izraelska centrala związkowa Histadrut, która jednak zwróciła się do przedsiębiorców i swoich członków, by ułatwili pracownikom udział w protestach.
Przewodniczący Histadrutu Arnon Bar-Dawid powiedział rodzinom zakładników, iż przyłączenie się związku do strajku nie doprowadziłoby do szybszego zakończenia wojny i upolityczniłoby spór. Jesienią 2024 r. sąd pracy w Tel Awiwie zakazał Histadrutowi zorganizowania protestów w obronie zakładników, uznając, iż jest to kwestia związana z polityką, a nie prawami pracowniczymi.
Z jednego z lipcowych sondaży dla telewizji Kanał 12 wynika, iż 74 proc. Izraelczyków popiera zawarcie porozumienia z Hamasem, które uwolniłoby wszystkich zakładników i zakończyło wojnę. Część izraelskiej opinii publicznej od dawna oskarża premiera Benjamina Netanjahu o kontynuowanie walki dla politycznych korzyści, ponieważ jego skrajnie prawicowi koalicjanci sprzeciwiają się ustępstwom na rzecz Hamasu.


Bezowocne negocjacje w sprawie rozejmu toczyły się miesiącami, obie strony zarzucały sobie odchodzenie od pierwotnych ustaleń i stawianie nowych żądań.


Netanjahu ogłasza nowy plan okupacji Gazy


Zakładnicy pozostają najmocniejszą kartą przetargową w rękach Hamasu, który za ich uwolnienie domaga się gwarancji trwałego zakończenia wojny. Takie rozwiązanie prawdopodobnie pozwoliłoby tej organizacji na zachowanie części sił i wpływów. Netanjahu i jego sojusznicy nie chcą do tego dopuścić, podkreślając, iż oprócz uwolnienia porwanych celem wojny jest też zniszczenie Hamasu jako siły militarnej i politycznej.
Netanjahu ogłosił w niedzielę, iż Hamas nie jest zainteresowany rozejmem, stawia w negocjacjach nierealistyczne żądania i dlatego nowa ofensywa na Gazę i militarne pokonanie tej terrorystycznej organizacji jest jedynym wyjściem.
Idź do oryginalnego materiału